Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 21:55
Reklama dogadać się w małżeństwie

PIERWSZY TAKI MUZYCZNY AUDIOBOOK - MERY SPOLSKY ZNOWU ZASKAKUJE!

W sieci pojawił się audiobook w dwóch odsłonach - klasycznej, czytanej przez autorkę oraz zupełnie nowatorskiej, składającej się z elementów czytanych i udźwiękowionych, wzbogaconych przez udział nietuzinkowych gości.
PIERWSZY TAKI MUZYCZNY AUDIOBOOK - MERY SPOLSKY ZNOWU ZASKAKUJE!

Po wydanym w czerwcu debiucie literackim „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj”, który skradł serca tysięcy czytelników, Mery Spolsky ogłosiła trasę i zaprosiła publiczność na LIVE ACT, czyli teatralno-muzyczną adaptację swojej książki. Artystka nie zwalnia tempa i inaugruje kolejny ważny etap projektu „Jestem Marysia i chyba się zabije dzisiaj”. W największym w Polsce serwisie z audiobookami i słuchowiskami online Audiotece pojawił się właśnie audiobook w dwóch odsłonach - klasycznej czytanej przez autorkę i zupełnie nowatorskiej - składającej się z elementów czytanych i udźwiękowionych, wzbogaconych przez udział nietuzinkowych gości - Ewy Chodakowskiej, Marii Peszek, Margaret, Ralpha Kaminskiego, Macieja Maleńczuka i Krzysztofa Zalewskiego. Co najważniejsze, część rozdziałów została zaaranżowana na utwory muzyczne przez Mery Spolsky i producenta No Echoes. Artyści adaptując fragmenty książki stworzyli wyjątkową formę słuchowiska muzyczno-literackiego, która pozwala na zupełnie nowy wymiar spotkania ze słowem pisanym. Gdyby tego było mało, dwa z tych muzycznych rozdziałów zostały zekranizowane w formie teledysku. 

Mery Spolsky po raz kolejny udowadnia, że ramy są dla niej jedynie po to by je przekraczać, a utarte formy są po to, żeby je redefiniować.  

Moją inspiracją do napisania książki była nieposkromiona chęć wylania myśli i niemieszczących się w piosenkowych wersach tekstów. Zatem pisząc „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” chodziło mi o sprawdzenie się w dłuższej formie, jednak bez rezygnowania ze stylu spolsky, który słychać w moich płytach. Rymy, eksperymenty słowne, dziwne skojarzenia i wulgaryzmy zostały. Czytając niektóre z rozdziałów można automatycznie wpaść w pewien rytm i dorobić sobie bit w głowie. Pomyślałam - „dlaczego nie wyciągnąć tego z głowy i przedstawić ludziom moją książkę właśnie w ten sposób!?”.
Od razu znaleźliśmy wspólny flow z producentem No Echoesem i w ciągu jednego dnia udało nam się skomponować obszerną, muzyczną ilustrację do tekstu „Najsmutniejsza Dziewczyna Roku”. Ciarki nas przechodziły na myśl, że tak ważny i wzruszający dla mnie tekst można przedstawić również w formie piosenki. Padło hasło: zróbmy takie ilustracje do kilkunastu rozdziałów! - mówi Mery Spolsky.

We wszystkich serwisach streamingowych pojawiło się 10 utworów, czyli 10 muzycznych fragmentów audiobooka. Nie mylcie tego jednak z płytą, bo w przypadku tych piosenek nie znajdziecie typowych, singlowych form. To wszystko jest bardzo dziwne, różne gatunkowo i mocno zaskakujące. Zupełnie tak jak sama Marysia… Absurd, absurd, absurd! - dodaje artystka.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklamajak rozmawiać ze sztuczną inteligencją
Reklama
Reklama