Niegdyś, ale nie tak dawno, był tu słynny kiosk. Całe lata chadzali sochaczewianie do Pana Lewandowskiego po cuda i wianki, jakie wówczas w kiosku można było nabyć. Po kiosku została tylko dziura w bruku. Ale oto, będzie dobry rok temu, zacumował tu niepozorny fiacik, zacumował najwyraźniej na dłużej, wtapiając się w krajobraz.
Tym wtopieniem w krajobraz dotykamy pierwszego punktu widzenia. Szczerze powiedziawszy bowiem, poniekąd pasuje on do widocznych w tle kamieniczno – podwórkowych zabudowań dochodzącej do Narutowicza uliczki Batorego. Klimatycznie w zasadzie wszystko tu gra. I w tym sensie może się nawet podobać, artystycznie wręcz inspirować.
Ale nie wszyscy jesteśmy artystami, nie każdy ma poetyckie ciągoty do widzenia w małym dużego, w wąskim szerszego, w teraźniejszym dawniejszego. Niektórzy wolą mieć ładnie, czysto i porządek. I tym się nasz pomnik fiata podobać nie będzie, powiedzą, że psuje wizerunek, że obkupciany, że to wstyd dla miasta, tym bardziej, że to samo centrum.
I są jeszcze ci trzeci, którym wszystko, a przynajmniej to, lotto, że się potocznym wyrażeniem wyrazimy.
Powinniśmy chyba jeszcze wprowadzić czwarty punkt widzenia, właściwy wielbicielom regulaminów i paragrafów, że to po prostu niedopuszczalne, takie wielomiesięczne porzucenie auta. Ale nie do końca znajdujemy tu stosowne przepisy, fiacik stoi skromnie, w różku narożnego placyku, na tyłach słynnego kiosku, którego już nie ma, nie zagraża ruchowi ani zmotoryzowanych, ani pieszych. Poza kupciami, nie straszy też za bardzo, może nawet już niedługo będzie całkiem biały po prostu. Nikt go nie rozkrada (aż dziwne), nie wymalowuje. Różna też może być historia właścicieli autka, kto wie, czy nie smutna, nie trudna. Dlatego czwartego punktu widzenia nie dotykamy w naszej sondzie.
A zatem głosujcie. Widoczny na zdjęciu pomnik fiata: się podoba, się nie podoba, czy też należy do gatunku widoków obojętnych.
Napisz komentarz
Komentarze