Co robi samolot pasażerski pośrodku Puszczy Kampinoskiej? Taką zagadkę zadał nam czytelnik, dołączając zdjęcia z satelity wzbogacające mapy google, zapisane w tym tygodniu. Na dodatek nasz czytelnik był w okolicy sfotografowanego miejsca i zastał tam ogrodzenie wysokie na dwa metry. Czy wiedzą Państwo, co tam się wydarzyło? – zadał nam pytanie.
Zdjęcie wzbudza niepokój. Bo jak ma nie niepokoić wielki, najwyraźniej pasażerski samolot pośrodku gąszczu kampinoskiego lasu? Nasz czytelnik zwrócił nam uwagę na ślady lądowania.
Przesłaliśmy fotografie do Kampinoskiego Parku Narodowego, prosząc o komentarz.
- Ten samolot leci, wrażenie, że wylądował, jest tylko wrażeniem, czysto optycznym – powiedział nam komendant straży Kampinoskiego Parku Narodowego Artur Kenig. – Proszę zwrócić uwagę na przesunięcie śladów za samolotem w stosunku do jego sylwetki. Są wyżej. Podobnie ten biały rozbłysk. To cienie samego samolotu oraz smug kondensacyjnych. Faktyczne smugi czy ślady lądowania powinny być dokładnie za samolotem. Ten samolot leci, może faktycznie dość nisko. Zdarza się, że gdy samoloty startują z Modlina nad nami są na kilkuset metrach wysokości. A satelita robiący zdjęcie jest znacznie wyżej. Zapewniam, że gdyby jakiś obiekt latający wylądował w puszczy, wiedzielibyśmy o tym. Zwłaszcza tak duży. Zdarzały się jakieś przymusowe lądowania motolotni, ale nie tak dużego statku.
A co do wysokiego na dwa metry ogrodzenia w pobliżu sfotografowanego miejsca, komendant Kenig tłumaczy, że czytelnik musiał trafić na fragment nowego zalesienia, jakie pracownicy parku dokładnie tak ogradzają, by drzewek nie zjadły w całości sarny, jelenie, a zwłaszcza łosie.
- Łoś mały nie jest, dlatego stawiamy siatki rzeczywiście wysokie na dwa metry. Taki młody las musi rosnąć dziesięć, piętnaście lat, by nie zjadły go zwłaszcza łosie, do zera. Dopiero wtedy zdejmujemy ogrodzenia.
Czy w kimkolwiek zdjęcia wzbudzają jeszcze niepokój?
Napisz komentarz
Komentarze