W ostatnich dniach spozierają na nas złowrogo 130 czerwonych cyfr na 130 zabytkowych lipach alei z Sochaczewa do Żelazowej Woli, czyli niemal na wszystkich drzewach, jakie tu rosną. Zazwyczaj czerwony kolor na pniach oznacza wycinkę. I w tym przypadku również tak może się stać. W najbliższych dniach Wojewódzki Konserwator Zabytków zdecyduje, czy lipy zostaną, czy nie.
Czerwone cyfry na drzewach zabytkowej alei lipowej wiodącej od Sochaczewa do Żelazowej Woli, tudzież odwrotnie, pojawiły się w związku z remontem drogi wojewódzkiej nr 580, czyli tej właśnie, którą na tym odcinku zdobi aleja. Ów remont, jak wiemy, zrealizowany ma być w tym roku i obejmie także przebudowę ulicy Chopina w naszym mieście.
Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich wyjaśnia, że przed rozpoczęciem prac dokonano standardowych oględzin drzewostanu.
- Niestety, stwierdziliśmy, że wiele z tych drzew jest w złym stanie, są spróchniałe i zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Ta sytuacja dotyczy 130 drzew, tych właśnie, które zostały oznaczone cyframi. Poprosiliśmy o dalszą ekspertyzę ich wszystkich Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i to on zdecyduje, czy drzewa zostaną, czy nie.
Pisząc o alei lipowej, dokonaliśmy pewnego skrótu. W rzeczywistości drogę zdobią i chronią również 22 klony oraz 14 jesionów. Ale najwięcej, bo 164, jest właśnie lip. Najmłodsze mają 10, a najstarsze 180 lat. Najwyższe sięgają 22 metrów. Jeśli miałoby dojść do wycinki aż 130 drzew, zabytkowa aleja lipowa do Żelazowej Woli praktycznie przestałaby istnieć.
Napisz komentarz
Komentarze